O mnie

Rozgość się w Siedlisku Mocy, zapraszam 😊

Siedlisko Mocy powstało z myślą o Tobie, o Was, a mnie przyprowadziła tutaj piękna historia.

„To co skrycie pomyślisz, rzeczywistym się staje, a Twoje otoczenie jedynie lustrem się zdaje” James Allen

W 2007 roku zdiagnozowano u mnie poważne zmiany w kręgosłupie szyjnym, które dla mnie
oznaczały życie w bólu, a dla lekarzy konieczność operacji, by móc przywrócić mi
sprawność.

Mój upór, wiara w siebie, nadzieja, którą dostałam od jednego z lekarzy i pomoc
otaczających mnie ludzi, a przede wszystkim moja wewnętrzna decyzja, pomogły mi uniknąć
tej operacji i wrócić do sił. I tak to się zaczęło. M.in. też od małej niepozornej książki, która w
tamtym czasie trafiła w moje ręce. „Sekret” Rhondy Byrne. Fundament mojej decyzji. Decyzji
o tym, by podjąć próbę, nie poddawać się i użyć swoich mocy w powrocie do zdrowia.
„Sekret” przypomniał mi o potędze wyobraźni i sile wizualizacji. To dzięki tej książce
zaczęłam inaczej na siebie patrzyć. Dostrzegłam w sobie moc sprawczą. I dałam sobie
szanse. Wzięłam odpowiedzialność. Moc była u mnie. To doświadczenie wiele mnie
nauczyło, ale po powrocie do zdrowia stare przekonania, nawyki, programy znów wkroczyły
na scenę. Szczęśliwa, że w moim życiu jest już wszystko w porządku odłożyłam „Sekret” na
półkę i wróciłam do dotychczasowego życia.

Zdaje się jednak, że magia życia zawsze będzie się o nas upominać i wołać za nami…
byśmy zawsze pamiętali kim jesteśmy…

W 2015 roku zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy. Pod koniec roku 2015 roku
straciłam pierwszą ciążę, a chwilę później musiałam zmierzyć się z myślą o konieczności
kolejnej operacji. Po utracie ciąży wykryto u mnie sporej wielkości trzy torbiele na jajnikach.
Tak duże, że nie klasyfikowały się do leczenia hormonalnego. Jedynie do operacji. Były tak
spore, że lekarze nie mogli mi zagwarantować czy po operacji i ich usunięciu będę jeszcze
mogła zajść w ciążę. Istniało ryzyko, że torbiele wręcz zmiażdżyły mi jajniki i nie będzie
możliwości usunięcia ich bez równoczesnego usunięcia jajników. Świat w takich momentach
się wali. Marzenia giną w czarnej pustce. I na arenę wkracza strach. Takie były też moje
pierwsze chwile, gdy próbowałam to wszystko oswoić w mojej głowie.

Nie wiem co wówczas budzi się wewnątrz mnie. Ale na pewno jest to coś mocno upartego,
silnego i nie poddaje dyskusji tego, że będzie dobrze. Ma moc. Wierzę, że to doskonałość,
która drzemie wewnątrz każdego z nas. Dokładnie ta, w której blasku przychodzimy na świat.
Rodzimy się doskonali i to na zawsze w nas pozostaje. Drzemie w naszym wnętrzu. Z
czasem przykryte tym czego doświadczamy, co słyszymy, widzimy, czujemy. Zostaje gdzieś
przez nas odsunięte na bok, zapomniane. Ale jest.

Ta wewnętrzna moc nie pozwoliła mi się poddać i tym razem. Rozproszyła strach. A ja
wróciłam do wizualizacji, sprawczości i odpowiedzialności za samą siebie. Szukałam różnych
rozwiązań. Różnymi ścieżkami wspomagałam moje ciało, a umysł chroniłam przed każdą
niesprzyjającą mi myślą. Zostawiłam przestrzeń tylko na te zgodne z moją wizją – że jestem
zdrową, szczęśliwą mamą. Z własnym działaniem i pod kontrolą lekarza krok po kroku
obserwowałam jak torbiele zmniejszają się, aż w 2017 roku moja wizja zmaterializowała się,
gdy zaszłam w ciążę i na świat przyszedł nasz pierwszy synek.

Poszukiwanie rozwiązań i nowych ścieżek, którymi mogłam wspierać własne zdrowie, a ciału
dawać możliwość i przestrzeń do regeneracji zaprowadziły mnie do Studium Edukacji
Ekologicznej i Profilaktyki Zdrowia we Wrocławiu.

Studium ukończyłam w 2019 roku, również w 2019 roku zdałam państwowy egzamin zawodowy uzyskując tym samym zawodowy tytuł Naturopaty.

Czas nauki w Studium był dla mnie pełen nowych, pięknych doświadczeń, niesamowitych
znajomości, ale też przestrzenią, gdzie mogłam rozwijać się w wielu kierunkach, a następnie
łączyć je, by móc jeszcze lepiej i skuteczniej pomagać tam, gdzie pomoc jest potrzebna.

Moją intencją zawsze jest to co płynie z serca, by każdy kto przychodzi i prosi o pomoc
otrzymał dokładnie to czego potrzebuje. Dlatego nie ustaję w zdobywaniu nowej wiedzy,
praktykowaniu i poszukiwaniach. Zachowuję otwartość, słucham, obserwuję i kieruję się
empatią.

Na swojej drodze łącze dobroczynną moc płynącą z dźwiękoterapii, Masaż 5 Przemian,
Reiki, techniki wizualizacji oraz filozofię Huny i Ho’oponopono. Te ścieżki, techniki i narzędzia
przeplatam z delikatnością i szacunkiem, by uzyskać niepowtarzalną drogę do pomocy
innym. Drogę pełną mocy, która przede wszystkim zaprowadza zarówno mnie, jak i Ciebie,
Was, do tego co w nas drzemie. Do mocy nas samych.

I tutaj, w roku 2025, rodzi się Siedlisko Mocy miejsce, w którym to co zapomniane, przykryte i
odsunięte na bok, ale drzemiące we wnętrzu każdego z nas dostaje przestrzeń, by znów
lśnić i nas wspierać.

Z czułością zapraszam
Dorota Nadia Borowska-Bąk